Nagły zwrot akcji w historii strażaków z OSP Klewianka

Strażacy uszkodzili skrzynię biegów w swoim wozie podczas akcji gaszenia pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym. 

My nie zostawiamy to i nas nie zostawili. W naszym wozie podczas akcji w Biebrzańskim Parku Narodowym pękła skrzynia biegów i uniemożliwiła nam dalszą jazdę. A to jest już wiekowy sprzęt, bo nasz samochód ma już 32 lata - mówił strażak Dariusz Kolenda. 

Strażacy zorganizowali zbiórkę w internecie, ale także poprosili o pomoc urzędników.

Pismo z prośbą o wsparcie w remoncie tego starego wysłużonego samochodu dostaliśmy w piątek. Wczoraj rozmawiałem i z przedstawicielami prezesa Rady Ministrów i Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. I te dobre wiadomości są takie, że w rezerwie wojewody zabezpieczone są środki na ewentualny remont tego wysłużonego samochodu. Natomiast ta ważniejsza decyzja jest taka, że ten samochód po prostu zostanie zamieniony na inny - mówił podczas konferencji prasowej wojewoda Jacek Brzozowski.

W konferencji wziął udział także zastępca podlaskiego komendanta wojewódzkiego PSP, starszy brygadier Grzegorz Lisowski. Podkreślał, że każda jednostka OSP jest bardzo ważna. Dlatego dobrą wiadomością jest to, że będą pieniądze na naprawę zniszczonego w akcji sprzętu. 

Poseł Krzysztof Truskolaski przekazał strażakom informację, że w pomoc zaangażuje się także zarząd województwa podlaskiego. 

Na konferencji prasowej był także były już prezes OSP Klewianka Leon Kolenda. 

Naszą dumą jest to, że to OSP istnieje i nie przepadło. Bo były czasy, że mogła przepaść. Ja zaczynałem w straży od koni, a skończyłem na tym samochodzie. Myślę, że będzie naprawiony i gdzieś komuś posłuży. A my może na jakiś lepszy zasłużymy - mówił Leon Kolenda.

A historię strażaków z OSP Klewianka w swoim reportażu pokazała Dominika Dębska.

"Duch nie gaśnie" - reportaż Dominiki Dębskiej

| red: pp, zmj