Ukrainki mieszkające w Podlaskiem korzystają z darmowej pomocy psychologicznej

Jak mówi szefowa spółdzielni Anna Ołdakowska, od samego początku było wiadomo, że poza wsparciem materialnym i w zakwaterowaniu, uchodźczynie będą potrzebowały wsparcia psychologów i to niezależnie od tego, czy "świeżo” przyjechały do Polski, czy są tu już jakiś czas. Każdego dnia letniego turnusu 17 kobiet korzysta z zajęć relaksacyjnych oraz kilkugodzinnych sesji grupowych z ukraińskojęzycznymi psychologami. W tym samym czasie 33 ich dzieci korzysta z zajęć integracyjnych. 

Jak mówi psycholożka, pani Tatiana, uciekające przed wojną kobiety borykają się z wieloma problemami: są wycofane, przygnębione, zastanawiają się co dalej. Tęsknią za domem i bliskimi, którzy nie mogli opuścić Ukrainy. Z drugiej strony bardzo wiele pań doskonale sobie radzi, choć i one potrzebują wsparcia psychologów. 

Pani Olesia, która półtora roku temu opuściła Kijów przyznaje, że początkowo nie potrafiła się odnaleźć w nowej rzeczywistości.

Jeszcze po kilku miesiącach od przyjazdu płakałyśmy z córką po utraconym życiu w Kijowie. Dopiero po blisko pół roku i po przyjeździe męża trauma wojenna zaczęła się powoli zacierać, choć cały czas wraca, kiedy docierają do nas nowe informacje od rodziny - opowiada pani Olesia.

Spółdzielnia Socjalna Sukurs z Zaścianek prowadzi podobną pomoc niemal od pierwszych chwil, kiedy do województwa podlaskiego dotarły kobiety uciekające przed wojną. 

| red: pp, mag