Białostoccy policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy odbierali wyłudzone pieniądze

29- i 37-latek wpadli w ręce funkcjonariuszy na jednym z białostockich osiedli w momencie, kiedy odbierali pieniądze, które kobieta zostawiła przy śmietniku. Mężczyzn udało się zatrzymać dzięki szybkiej reakcji syna seniorki, który poinformował policję, że jego matka padła ofiarą oszustów.

Wcześniej na telefon stacjonarny kobiety zadzwonił mężczyzna podający się za pracownika poczty. Chciał potwierdzić adres zamieszkania, by doręczyć jej list z banku - mówi asp. Katarzyna Molska-Zarzecka z białostockiej policji.

- Chwilę później zadzwonił inny mężczyzna, tym razem podający się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego. Poinformował 80-latkę, że pieniądze na jej koncie są zagrożone. Nakłonił kobietę do ich wypłacenia i pozostawienia przy kontenerze na śmieci, obok jej bloku. W ten sposób seniorka miała pomóc w zatrzymaniu przestępców - mówi asp. Katarzyna Molska-Zarzecka.

Po informacji od syna oszukanej 80-latki policjanci natychmiast pojechali pod dom seniorki i w okolice banku, gdzie trzymała swoje oszczędności.

- Po tym telefonie dyżurny białostockiej komendy natychmiast skierował patrole w okolice mieszkania kobiety i banku, w którym wypłaciła pieniądze. Policjanci z białostockiego oddziału prewencji pod blokiem seniorki zauważyli mężczyznę, który na ich widok ruszył w przeciwnym kierunku. Okazał się nim 29-letni mieszkaniec województwa lubelskiego. Pod jego kurtką mundurowi znaleźli zawinięte w białą kartkę pieniądze w kwocie 20 tysięcy złotych. W tym samym czasie policjanci pod bankiem zatrzymali drugiego z mężczyzn. 37-latek, również mieszkaniec Lubelszczyzny, siedział za kierownicą auta, którym przyjechali przestępcy - dodaje asp. Katarzyna Molska-Zarzecka.

Obaj mężczyźni usłyszeli zarzuty oszustwa i decyzją sądu trafili na trzy miesiące do aresztu. Grozi im do ośmiu lat więzienia.

| red: zmj