Rozpoczął się proces apelacyjny w sprawie pobicia właściciela hotelu w Mrągowie

Sąd pierwszej instancji skazał 35-latka na 4 lata więzienia i kazał wypłacić 20 tys. zł nawiązki.

Przed białostockim sądem rozpoczął się w czwartek (14.01) proces apelacyjny.

Chodzi o zdarzenie z kwietnia 2019 r. Oskarżony odwiedził znajomych w jednym z hoteli w Mrągowie. Gdy już go wyprosili, pijany zasnął przy recepcji. 75-letni właściciel hotelu także próbował go wyprosić i wtedy - jak twierdzą śledczy - oskarżony stał się bardzo agresywny, a gdy już wyszedł z budynku, chwycił kij i zaczął bić pokrzywdzonego.

Oskarżony twierdzi z kolei, że było inaczej. Zapewnia, że to właściciel hotelu był agresywny, pobił go, a później poślizgnął się na jego krwi i spadł ze schodów. Obrońca 35-latka mec. Angelika Żuk wskazuje też, że po tym zajściu oskarżony nigdzie nie uciekał i czekał na policję.

Prokurator Krystyna Ciwoniuk podkreśla jednak, że na samym początku oskarżony się przyznał i dopiero później zmienił swoją wersję. Ponadto biegli wykluczyli, by te obrażenia powstały w wyniku upadku ze schodów. Odnośnie tych obrażeń ma się jeszcze wypowiedzieć kolejny biegły specjalista. Tak zdecydował w czwartek Sąd Apelacyjny i dlatego odroczył sprawę bezterminowo.

Obrona domaga się uniewinnienia, ewentualnie łagodniejszej kary więzienia i nawiązki w wysokości nie dwudziestu, a jednego tys. zł. Prokurator chce utrzymania wyroku.

| red: lma