W regionie strajkuje coraz więcej fizjoterapeutów

W łomżyńskim szpitalu na zwolnieniach lekarskich jest 40 spośród 41 pracowników. Najwcześniej zaczną wracać do pracy w czwartek. Pracownicy szpitala część pacjentów zdążyli uprzedzić o odwołanych zabiegach, zwłaszcza tych, którzy są w trakcie rehabilitacji a muszą dojeżdżać z daleka.

Problemy mają też pacjenci szpitala w Mońkach. Od poniedziałku (20.05) w pracy nie ma połowy z ponad 20-osobowej grupy fizjoterapeutów. Pracownicy mają kilkudniowe zwolnienia lekarskie. Jak informuje dyrektor placówki Jarosław Pokoleńczuk, wszystkie zbiegi mają pacjenci przebywający na oddziałach. Utrudniony dostęp do terapii mają natomiast osoby przychodzące na zabiegi. Jeśli zostawiły numery telefonów, to pracownicy szpitala dzwonią i odwołują zaplanowane wizyty.

Podobna sytuacja jest w SPZOZ-ie Ośrodku Rehabilitacyjnym w Suwałkach. Jak informuje jego koordynator Jarosław Kędra, na kilkudniowych zwolnieniach lekarskich jest połowa z ponad 40 fizjoterapeutów. Wielu pacjentów ma odwoływane zabiegi i wyznaczane kolejne terminy wizyty. To wydłuża czas oczekiwania na rehabilitację nawet o pół roku. W suwalskiej placówce średni czas oczekiwania na zabiegi to rok.

Także w szpitalu w Hajnówce na zwolnieniach lekarskich jest co trzeci z trzydziestu fizjoterapeutów. Niektóre zabiegi są więc odwoływane.

Plakaty informujące o ogólnopolskiej akcji protestacyjnej pojawiły się m.in. w szpitalu wojewódzkim w Białymstoku i Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym. Jak mówi przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Medycznych w UDSK Gaweł Dojlido, na razie fizjoterapeuci (których w placówce jest około 20) prowadzą strajk włoski i przyglądają się jak przebiega akcja w Polsce. Nie wykluczają, że też wezmą zwolnienia lekarskie, bo są przemęczeni.

Zwolnienia lekarskie rehabilitantów to prawdopodobnie część ogólnopolskiej akcji protestacyjnej tej grupy zawodowej. Jednym z postulatów jest podwyżka płac. Wielu fizjoterapeutów ma płacę minimalną.

| red: wsz, mag