Radio Białystok | Gość | Mariusz Dąbrowski - podlaski przedstawiciel w Domu Polski Wschodniej w Brukseli
Chiny mogą mieć realny wpływ na decyzje Białorusi w kwestii bezpieczeństwa polskich granic, ale jak zareagują na zamkniecie Nowego Jedwabnego Szlaku, trudno ocenić - uważa Mariusz Chrzanowski.
Wszystkie przejścia graniczne z Białorusią pozostają zamknięte. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zapewnia, że ruch graniczy zostanie wznowiony, kiedy otrzymamy gwarancje bezpieczeństwa ze strony wschodniego sąsiada.
Zamknięta granica z Białorusią i przyszłość Jedwabnego Szlaku
Jak decyzja o całkowitym zamknięciu przejść granicznych z Białorusią odbije się na kondycji przedsiębiorców? Czy zamknięcie części Jedwabnego Szlaku wymusi reakcję Chin i czy może ona wpłynąć na uspokojenie polityki Białorusi wobec Polski?
Z Mariuszem Dąbrowskim, przedstawicielem województwa podlaskiego w Domu Polski Wschodniej w Brukseli i byłym dyrektorem Biura Promocji Gospodarczej Regionu, rozmawia Ryszard Minko.
Firmy pod presją
- Generalnie skutki zamknięcia przejść były już widoczne, bo trzeba przypomnieć, że do tej pory mieliśmy otwarte tylko dwa kolejowe przejścia cargo, drogowe były zamknięte, więc Podlaskie już to odczuło. Teraz doszła kolej, więc sytuacja się pogorszyła, ale i tak było już źle - mówi Mariusz Dąbrowski.
Jak dodaje, część przedsiębiorców przerzuciła się na transport kolejowy, ale obecne decyzje oznaczają kolejne utrudnienia. - Teraz będą musieli przewozić wszystko dookoła, więc na pewno jest to utrudnienie, aczkolwiek z tym problemem borykamy się od jakiegoś czasu - stwierdza.
Nowy Jedwabny Szlak - strategiczne znaczenie
Zamknięcie granicy dotyczy nie tylko lokalnych firm, lecz także transportu między Chinami a Europą.
Lubelskie to jest największe przejście cargo - przecież to jest Nowy Jedwabny Szlak z Chin. To są dziesiątki miliardów dolarów rocznego transportu i teraz to wszystko stoi - zauważa ekspert.
Choć udział tego szlaku w całości handlu unijno-chińskiego to jedynie ok. 2 proc., jego znaczenie strategiczne jest znacznie większe.
Uważam, że Jedwabny Szlak i jego wejście w Polsce, czyli brama między Chinami a Unią Europejską, jest znacznie ważniejszy niż może to wynikać ze statystyk - podkreśla.
Dąbrowski przypomina, że w czasie pandemii kolejowa trasa stała się kluczową alternatywą wobec transportu morskiego, którego koszty wzrosły nawet dziesięciokrotnie.
Czy Chiny zareagują?
Zdaniem gościa Polskiego Radia Białystok nie można wykluczyć, że Chiny podejmą działania dyplomatyczne wobec Mińska.
Chiny wpływały na Białoruś. Przypomnę rok 2021, kiedy rozpoczął się kryzys migracyjny przy polskiej granicy. Wówczas wezwały ambasadora Białorusi w Pekinie z prośbą, żeby jednak granica kolejowa była bezpieczna. I rzeczywiście Białoruś tego pilnowała - przypomina Dąbrowski.
Możliwe też, że obecna sytuacja to element szerszej gry negocjacyjnej. - Być może jest to jakiś element wpływu na Chiny. Nie znamy szczegółów, możemy tu dyskutować, nie wiemy, co za tym stoi - dodaje.
Silna pozycja Polski w Unii
Na pytanie, czy Chiny mogą próbować wpłynąć bezpośrednio na Polskę, Dąbrowski odpowiada:
Wydaje mi się, że Chiny próbują wpływać w jakiś sposób na Polskę, ale w tej chwili pozycja Polski jest o tyle mocna, że po tym jak w ubiegłym tygodniu wleciały do nas drony, to zrobiło to duże wrażenie w Unii Europejskiej. Nikt w UE nie odważy się powiedzieć: "Otwórzcie tę granicę".
Jednak - jak zauważa - w dłuższej perspektywie naciski mogą się pojawić. - Nowy Jedwabny Szlak jest ważny np. dla Duisburga, który jest istotnym hubem kolejowym w całej Unii Europejskiej. W tym momencie mamy pełne poparcie UE, ale wydaje mi się, że w długim terminie musimy znaleźć rozwiązanie - podsumowuje.